Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mońki. Żywe robaki i zanętę kupisz w robakomacie (zdjęcia)

Andrzej Matys
Andrzej Matys
Wojciech Wojtkielewicz
Właściciel sklepu zoologiczno-wędkarskiego w Mońkach zbudował automat sprzedający między innymi robaki i zanęty wędkarskie.

Jak mówi Magdalena Gebert, współwłaścicielka sklepu i robakomatu, mąż, który od lat wędkuje przerobił automat do napojów, jaki można spotkać np. w szpitalach. Po modyfikacjach można w nim kupić właśnie robaki (m.in. białe, czerwone, kolorowe, świetliki), różne rodzaje zanęt, kleje do zanęt, kukurydzę czy przypony (fragment żyłki, który służy do połączenia haczyka, kotwiczki, sztucznej przynęty, ciężarka lub kombinacji tych elementów z żyłką główną – red.).

Automat, który jest non stop monitorowany, sprzedaje świeże robaki w 100-mililitrowych zakręcanych pudełkach. Właściciele urządzenia sprawdzają ich zapas w robakomacie i w razie potrzeby uzupełniają.

- Robaki są świeże, bo przechowujemy je w lodówce w naszym sklepie zoologicznym. W dzień sprawdzamy w jakim są stanie i te, które nie nadają się do sprzedaży wymieniamy. W weekendy, z tych samych powodów, co dwie godziny sprawdzamy nasz robakomat, więc można powiedzieć, że na bieżąco uzupełniamy towar i na bieżąco uzupełniamy stan - tłumaczy pani Magdalena.

Dodaje, że za zakupy w automacie płaci się gotówką (monetami od 5 zł do 10 gr), a urządzenie wydaje również resztę. Każdy robak ma swój kod i cenę, więc sama transakcja jest banalnie prosta. Jak mówi, popyt na robaki z robakomatu jest spory, bo bywa, że weekendowy zarobek sięga kilkuset złotych. Na razie jednak nie ma planów, by wprowadzić płatności kartą.

Plaża Dojlidy. Pożegnanie lata na zawodach wędkarskich

- Niedawno robaki w naszym robakomacie kupował wędkarz z Gdańska, był zachwycony, a jednocześnie przyznał, że u siebie takiego urządzenia nie widział. Możliwe, że w naszym regionie tylko my sprzedajemy w ten sposób robaki i zanęty. Słyszeliśmy, że prawdopodobnie w Ełku też mają robakomat, a i w Polsce też się podobno zdarzają - przyznaje Magdalena Gebert i mówi, że sama ryb prawie nie łowi: - Nie założę robaka na haczyk. Mąż łowi i to wystarczy. Na ryby mogę pojechać, ale łowić niekoniecznie. Ja zajmuję się głównie sklepem zoologicznym.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na monki.naszemiasto.pl Nasze Miasto