Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Janów. Król szosy, człowiek co utrudnia życie kierowcom. Uważajcie!

Ewa Bochenko
Ewa Bochenko
Ten człowiek utrudnia życie kierowcom. Spotkać go można o każdej porze dnia i nocy, na trasie Janów- Korycin.
Ten człowiek utrudnia życie kierowcom. Spotkać go można o każdej porze dnia i nocy, na trasie Janów- Korycin. eb
Maszeruje zwykle na trasie Janów- Jasionowa Dolina. Kilka razy dziennie. Bez odblasków, bywa, że i środkiem drogi. Zwykle chwiejnym krokiem. Miejscowi wiedzą o tym "podróżniku". I mają go dość. Boją się, że któregoś dnia dojdzie do tragedii, jeśli trafi na niego, ktoś kto przejeżdża tamtędy pierwszy raz. Policja rozkłada ręce

Piątek, świątek czy niedziela. Niezależnie od pory dnia można go spotkać przy trasie Janów Korycin. Ba, żeby to tylko przy drodze. Bywa, że maszeruje chwiejnym krokiem jej środkiem za nic mając jadące samochody. Zwłaszcza teraz, gdy na poboczu są śnieżne zaspy. Zresztą i latem nie lubi specjalnie chodzić po trawie. Woli po asfalcie..

Miejscowi znają jego trasę. Przy Panderozie, gdzie zwykle można go spotkać, po prostu zwalniają. W dzień jeszcze można go w porę dostrzec bez większego problemu. Gorzej jest po zmroku. Nie nosi odblasków, najczęściej ma na sobie ciemne ubranie. W nocy nie ma szans żeby go zobaczyć odpowiednio szybko, poruszając się z dozwoloną prędkością.

- Najprościej zapobiegawczo zdjąć tam nogę z gazu. Nie wiem jak on to robi, ale zawsze gdy tamtędy przejeżdżam, on też tam jest. I za każdym razem boję się, że go w końcu potrące, że wejdzie mi pod koła- mówi anonimowo mieszkaniec gminy Janów. Woli nie podawać nazwiska. Boi się tego człowieka. To Krzysztof M. znany miejscowym jako "król szosy",

O jego ciemnej przeszłości w okolicy krążą legendy. Nie bez powodu. Ma już za sobą jeden wyrok. Wiosną wyszedł z wiezienia po roku odbywania kary. Blisko trzy lata temu, 9 czerwca 2016 roku pod jednym ze sklepów w Janowie, doszło do szarpaniny pomiędzy nim a mężczyzną, z którym od dłuższego czasu wspólnie spożywał alkohol, razem również pomieszkiwali.

Klikając tu przeczytasz o tej tragedii

Tragicznego poranka panowie również byli pod wpływem alkoholu, gdy "król szosy" popchnął kolegę, który upadł, głową uderzając o krawężnik. Jak tłumaczył przed sądem, pokłócili się o pieniądze. W każdym razie mężczyzna z ciężkimi obrażeniami głowy, między innymi z urazem czaszkowo-mózgowym, licznymi krwiakami, wstrząsem mózgu, trafił do szpitala. Po kilku dniach w wyniku odniesionych obrażeń zmarł. Jego oprawca odpowiedział za nieumyślne spowodowanie śmierci.

Kiedy Krzysztof został skazany, miejscowi odetchnęli z ulgą. Cieszyli się, że wreszcie na jakiś czas przestanie utrudniać życie kierowcom. Zresztą, przed wyrokiem zwracali się do nas o interwencję w tej sprawie. I to nie raz. Oficjalnie policjanci byli bezradni. Nieoficjalnie przyznawali, że dobrze go znają i, że zdarzało im się wozić go do domu, zgarniając wprost z szosy. Po to by nie stwarzał zagrożenia. Ale podkreślali, że jest ich mało, zgłoszeń dużo i, że nie mogli ciągle skupiać się tylko na nim. Do izby wytrzeźwień wozić go nie było sensu, bo ani nie za to nie płacił ani nie było to dla niego żadną karą. Podobnie jak bezsensowne jest wypisywanie mu mandatów. Jest niewypłacalny. Nie ma też możliwości by wysłać go na przymusowe leczenie, bo to,że nadużywa alkoholu nie jest żadną tajemnicą. Niewiele zmieniło się od tamtej pory. Tak jak dwa lata temu, dziś policjanci słysząc jego nazwisko, rozkładają ręce .

- Jedyną możliwością widząc go na szosie, jest alarmowanie służb dzwoniąc na 112 - mówi st. sierż. Kamil Kozłowski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Sokółce,

Dodaje, że problemem w ukaraniu go jest brak zgłoszeń o jego naruszeniach. Co więc można zrobić? Widząc go na środku szosy, bądź bez odblasków wieczorem, zrobić zdjęcie, nagrać film i przekazać policji.

- Tylko jak my mamy to zrobić, przecież przy nim strach się zatrzymać, bo nie wiadomo jak zareaguje- denerwuje się nasz Czytelnik. "Król szosy" słynie bowiem z impulsywności.

Policjanci zauważają, że dowodem jego wykroczeń może być w tym przypadku np. nagranie z kamerki samochodowej. I, że jeżeli zostanie nagromadzony materiał dowodowy, "król szosy" znów może trafić przed oblicze Temidy. I choć przez jakiś czas za utrudnianie życia kierowcom, niepłacone kary, może posiedzi w zakładzie karnym.

Miejscowi zauważają też, że oni wiedzą gdzie go można spotkać.

- A co będzie jeśli będzie sobie maszerował szosą w nocy i akurat będzie przejeżdżał tamtędy ktoś, kto nie ma pojęcia o takim zagrożeniu?- kończy retorycznie Czytelnik.

Zobacz koniecznie: Wypadki drogowe - pierwsza pomoc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto